sobota, 24 maja 2014

Włosy

Od razu, gdy zakładałam tego bloga, myślałam o tym poście. Dlaczego? A dlatego, że muszę Was uświadomić o kilku bardzo bardziście ważnych sprawach! Ale to za chwilkę. Na początku opowiem Wam o moich włosach. Pewnie patrząc na zdjęcie obok, myślicie sobie "Jeju, jakie długie, jakie piękne", albo coś takiego. Bez krzty narcyzmu, przyznaję, że włosy naprawdę mam wyjątkowe. Teraz pewnie myślicie "czego ona na te włosy używa?". I za nim zacznę cokolwiek pisać o tym co używam to weźcie poprawkę na to:

-mam zdrowe, błyszczące i miękkie włosy w genach. Wszyscy w mojej rodzinie, a szczególnie ze strony mamy, mają podobne (tylko ja mam najdłuższe)
-mam takie proste włosy naturalnie, nigdy ich nie prostuję
-długoo walczyłam zanim ogarnęłam czego tak naprawdę moje włosy chcą. A uwierzcie mi, że kilka problemów miałam.

To było tak. W klasie 6 podstawówki, miałam paskudnie rozdwojone i zniszczone włosy i w sumie do tej pory nie wiem od czego. Nie potrafiłam ich ani dobrze umyć, ani dobrze spłukać. Mama mnie zaprowadziła do fryzjera i nie było stamtąd ucieczki. Ciachnęli moje lekko wystające poza ramiona włosy, aż do uszu. Miałam na głowie słodziaśną miseczkę i wyglądałam bardzoo infantylnie. Z taką też fryzurką wybrałam się do gimnazjum. Wtedy przyrzekłam sobie, że ich nie zetnę dopóki nie dosięgnął fiszbin. Owszem raz na jakiś czas szłam podciąć dwa lub trzy centymetry, ale nic poza tym. Na przełomie drugiej i trzeciej klasy zaczęły mi przeszkadzać "strąki", które nagminnie powstawały z moich szybko przetłuszczających się włosów. Długo kombinowałam, aż w końcu odkryłam razem z moją wspaniałą mamą (bez której do tego bym nie doszła), że włosy są mocno obciążone. Kupiłam szampon, który ma napisane DO CODZIENNEJ PIELĘGNACJI i udało się. Odżywkę zaczęłam stosować na mniej więcej 10 cm długości od końcówek w górę. Jeśli położycie ją od nasady szybciej będą się przetłuszczały.


Później walczyłam o to, żeby nie były oklapniętę, ale sposób na to znalazłam niedawno. Tym sposobem moje włoski są już długie i ładne. Czekałam na nie, aż do trzeciej klasy, ale warto było!

No to teraz opowiem, co z tymi włosami robię.



Na zdjęciu macie trzy szampony, a ostania mała tubka to odżywka-maska z tołpy. Pierwszy butelka od lewej to szampon firmy Biovax. jest fajny, bo zawiera mnóstwo olejów. Nie jest do codziennej pielęgnacji bo jest mocno odżywczy. Na dłuższą metę obciążał by włosy. Trzeba przy nim zwrócić uwagę by porządnie spłukać. Kolejna butla to szampon VitalDerm z olejem arganowym. Tego natomiast możemy używać codziennie, bo lekką konsystencję, ładnie się spłukuje no i w ogóle jest OK! Z tym, że trzeba umyć nim włosy dwa razy, bo za pierwszym nie pieni się zbyt dobrze. No i ostatnia butelka to z pewnością znane Wam Timotei z różą z Jerycha. Nigdy nie miałam lepszego szamponu. Ten ze zdjęcia to akurat nie jest mój ulubiony, bo najbardziej lubię ten z takim dużym napisem 0% parabenów, silikonów itd. Ten zielony też jest ok, jak każdy z tej serii, ale ten przezroczysty jest zdecydowanie najlepszy. Wstawię go na facebook'u jak go kupię. Tubka z tołpy to nawilżająca maska-odżywka zwiększająca objętość. Jest po prostu suuuuper! Moja mama twierdzi, że jej obciąża włosy, ale na moje jest świetna. Włosy dzięki niej nie zlepiają się w stronki i są takie... takie sypkie. Wiecie o co mi chodzi ;) Jej minusem jest to, że to jedyna pojemność. Nie ma w większych butelkach. Kolejna odżywka z timotei też jest super. Jak najbardziej nadaje się do codziennej pielęgnacji. Musiałam na nią poświęcić oddzielne zdjęcie ponieważ już została tylko końcóweczka i nie chce sama stać. Pięknie pachnie i super nawilża. Jej zapach kojarzy mi się z przedszkolem nie do końca wiem dla czego.



Włosy rozczesuję szczotką Tangle Teezer, ale opowiem o niej więcej w następnym poście.


Gdy już umyję włosy (oczywiście dwa razy i odżywka na same końcówki) i osuszę je ręcznikiem, rozczesuję je i spryskuję dość porządnie odżywką w spray'u z Aussie. Bałam się jej kupić bo kosztuje 20 zł, i nigdy wcześniej nie używałam kosmetyków tej firmy, ale miałam jakieś przeczucie, że to będzie to. Miałam rację, to był strzał w dziesiątkę! Włosy pięknie się podnoszą i pachną do końca dnia.. Inwestycja bardzo korzystna! :D Później na końcówki stosuję spray z Marion. Ma on za zadanie chronić nasze włosy przed wysoką temperaturą. Ja nigdy nie rezygnuję z suszarki i nigdy tego nie zrobię. Kolejny spray (niebieski) z Toni&Guy z solą morską jest bardzo często opisywany przez blogerki. Piszą, że jest super, bo nadaje ładnych fal, utrzymuje artystyczny nieład itd. itp. Koniecznie chciałam na ten temat mieć własną opinię i kupiłam malutką buteleczkę. Został on przeznaczony na pewno nie dla włosów takich jak moje. One są bardzo proste, a taki spray tylko sprawił, że nie były już takie mięciutkie, jak normalnie są. To mnie wkurzyło i już go nie używam. Jestem pewna, że sprawdzi się świetnie u dziewczyn z kręconymi włosami lub lekkimi falami. (Marysia jeśli to czytasz, to pewnie Ci go oddam). Moja przyjaciółka Marysia ma piękne kręcone włosy i u niej na pewno się sprawdzi. Wtedy dam Wam znać co ona powiedziała na temat tego spray'u. Ostatni plastikowy słoik to wosk do włosów z olejem z awokado. Wstawiłam go bo jest świetny. U mnie sprawdza się najlepiej zimą, bo przychodzi taki czas kiedy zakładamy swetry i włosy nam się elektryzują. Jak go nałożę, to problem mam z głowy.


Zdjęcia zrobiła Zosia Rzemek (7 lat), która prosiła bym to tutaj napisała.

Ostatnia informacja to dwa przykazania od Zuzi Rzemek:
1. Suchy szampon szkodzi włosom. Nie używajcie go częściej niż raz na tydzień. To sama chemia, nasze włosy go nie znoszą!
2. Nie używajcie szamponu regenerującego/nawilżającego codziennie! Maks. co dwa dni. W innym wypadku, może nawet wysuszać. Taki szampon jest bardzo ciężki. Zwróćcie uwagę na to, że na butelkach tych szamponów nigdy nie znajdziecie "do codziennego mycia". Jako drugi szampon wybierzcie np. coś co proponuję Wam ja: -szampon z apteczki babuni firmy Joanna
    - Pantene Aqua Light
    - Garnier Siła 5 roślin (zielony)
    - Timotei z różą z Jerycha (najlepiej z przezroczystą butelką)

A już niedługo o gumkach do włosów i szczotkach.

2 komentarze:

  1. Droga Zuziu z ogromną ciekawością przeczytałam Twojego bloga i jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu w opiniach jak również lekkości z jaką to wszystko opisujesz. Muszę Ci powiedzieć, że mam juz trochę lat:) ale tak mnie Twój wpis zachęcił , że z ogromną przyjemnością będę zaglądać do Ciebie aby dowiedzieć się o fajnych i sprawdzonych kosmetykach oraz sposobach na nasze babskie problemy:)) Pozdrawiam Cię serdecznie mama Gabrysi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Cieszę się, że są takie osoby, które doceniają to co robię. Wkładam w to dużo serca :)

      Usuń